Jest to problem widoczny nie od dziś, gdzie dzieci noszą torby większe do nich. Nic więc dziwnego, że tak wiele z nich ma potem poważne problemy z kręgosłupem. Moim zdaniem jest to bezpośrednia odpowiedź na problemy związane z edukacją oraz jej poziomem. Szkoła podstawowa w wielu miejscach przypomina zerówkę pod względem kolorowanek, zajęć z plastyki etc. - a przecież nie taki jest jej cel. Tym samym, uważam że istnieje możliwość zmniejszenia ilości książek posiadanych w plecaku, a także zostawienia w szkołach niektórych rzeczy np.
: buty etc. Co więcej, warto podkreślić, iż gdy idzie o WF to sam strój i tak trzeba ze sobą nosić, ale w wielu wypadkach są w szkołach szatnie – gdzie buty można skutecznie zostawić. Z książkami może być inaczej, gdyż można wydawać książki bez zbędnych obrazków minimalizując liczbę stron. Ponadto, co roku potrafią zmieniać się książki wobec czego powstają problemy z ich odsprzedażą oraz kupnem nowych. Także można się zastanawiać nad możliwością połączenia kilku książek w jedną, tak aby nie nosić więcej rzeczy. W liceum nosi się, co najwyżej 2 książki i długopis, a na studiach już tylko zeszyt i długopis. Wygląda to dość śmiesznie, ale tak jest. Edukacja szkolna póki co nie rozwiązała tego problemu.
- autor